Walentynki w pałacu
Walentynki - święto zakochanych, jaka szkoda, że akurat 14 lutego będzie dzieliło mnie i Zuzię 300 kilometrów.
Tak jak z reguły u nas bywa, musimy zorganizować sobie to święto troszeczkę wcześniej.
Jako że to nasze drugie walentynki to muszą być jeszcze lepsze, najlepsze na świecie! Wyjedźmy gdzieś, wyjedzmy do pałacu!
I tak się złożyło, że znaliśmy jeden pałac.
Więc to były nasze czterodniowe walentynki. Wspaniałe walentynki!

Choć wyjazd ten miał być wypoczynkiem to czułem, jakbym był wynajętym fotografem robiącym zdjęcia do gazet.
Dopiero teraz widzę, jak bardzo fotografia jest nieodłączną częścią mojego życia. Mówiąc o fotografii mam na myśli też film, bo materiałów mam na 4 karty pamięci.
Ostatecznie jestem mega dumny z siebie, przyjechałem tu z myślą zrobienia trzech filmów dla siebie i zrobiłem! Mało tego zrobiliśmy też 3 inne filmy dla Zuzi! Ogromny sukces jak na 3 pełne dni 😁
Także jeżeli waszą praca jest rownież waszą pasją to nie zmarnujcie ani jednej chwili.
Jedyny smutek odnośnie wyjazdu to pora roku, marzę by być tam jesienią i w sumie będę, będziemy tam jeszcze nieraz. To z całą pewnością jest jedno z tych miejsc do których chce się wrócić, miejsce o którym marząc wraca sie wspomnieniami.
Ten wyjazd był kwintesencją naszego związku, bo tak to wszystko widzę. Piękna Zuzia, piękny pokój, tylko my i nasz świat.
Teraz boję się powrotu do rzeczywistości, do świata kompletnie innego, nieidealnego.
Teraz boję się powrotu do rzeczywistości, do świata kompletnie innego, nieidealnego.